Październikowa nocka
W dniu 04 październik 2014 r. narodził się pomysł, aby spędzić wspólnie czas w lesie. Ale żeby nudno nie było mieliśmy za zadnie znaleźć inną grupę która wyszła kilka godzin przed nami. Zadanie jednak nie należało do najłatwiejszych, gdyż nie wiedzieliśmy gdzie dokładnie mamy ich szukać (oni sami nie wiedzieli gdzie są ) Jednak mając informatora w grupie znaliśmy MNIEJ więcej pozycję w której grupa rozbiła obóz. Jednakże noc zapada już szybko, nie udało nam się znaleźć poszukiwanej grupy. Dobrze, że mamy dostęp do telefonów wykonaliśmy połączenie radiowe i dołączyliśmy się do w/w grupy jakby nigdy nic. Po szybkim rozbiciu się, gdzieś w środku lasu nie opodal jeziora rybackiego w Podborsku doczekaliśmy się upragnionego odpoczynku. Przyszedł czas na szybką kolację, trochę rozmów przy ogniu i spanie. Rano wstaliśmy dosyć późno bo, aż po godzinie 8 (według planów mieliśmy o 8 być w domach), nastąpiło szybkie pakowanie i śniadanie i w drogę. Trasa po drodze sprzyjała nam w grzybobranie ( Szymon dalej czekamy na zaproszenie na jajecznicę ). Trasa prowadziła z Podborska do Przegoni i z Przegoni do Białogardu prze Klępino. Dlaczego tak, gdyż po drodze odprowadzaliśmy Zuzie na transport do domu. Od Przegoni byliśmy już blisko domu, ale tylko na mapie. Nasza trasa wyniosła nas prawie dwa razy dłuższą drogę, niż sądziliśmy. Ale wszyscy w dobrych nastrojach, z bólami, odciskami oraz nową przygodą w głowie wrócili do domu.
Makarson.
Adzik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz