W końcu doczekaliśmy się wiosny. Korzystając z tego postanowiliśmy wyciągnąć sprzęt plywający i tym sposobem wyruszyliśmy na jezioro Byszyno. Tego samego dnia odbywało się tam zakończenie sezonu morsowego, wiec trochę osób się zebrało.
Ale wracając do naszego tematu, oprócz 6 kajaków tego dnia sprawdzaliśmy także nowe sprzęt. Celem wypadu oprócz oczywiście dobrej zabawy było wypróbowanie canoe.
Na początku brak chętnych do wsiadania, każdy na kajak. Ale poradziliśmy sobie z podziałem i każdy był zadowolony.
Jak się okazało później mieliśmy ze sobą dwie jubilatki, nie mogliśmy im zrobić przykrości więc oprócz czekoladek, otrzymały od nas "wiosłowe" życzenia, stoją po kolana w wodzie :D.
piątek, 26 kwietnia 2013
poniedziałek, 8 kwietnia 2013
" Topograf 2013 " czyli .....
Oprócz tego, że był to drugi dzień Świąt Wielkanocnych, miał się on nie różnić od innych wypadów.
Standardowo spotkanie, tym razem miejscem zbiórki była stacja PKP w Białogardzie. O 8.56 podjechał pociąg, wsiedliśmy w niego i ruszyliśmy w stronę Tychowa. Po 7 minutach wysiadka a przed nami widniał napis PODBORSKO. Szybko zbiórka podział na zespoły i zaczęło się. Pierwsze słowa, które na przywitały myślę, że u części z nas na długo zostaną w pamięci: "Siema jestem Łysy. Część z was mnie znam a reszta pozna. Idziecie ze mną pierwszy raz, niektórzy pewnie ostatni." Przerażenie w oczach uczestników było niesamowite.
Zaraz po tym zostały rozdane mapy i kompasy dla dwuosobowych zespołów i ruszyliśmy. Na początku było wesoło, brak zmęczenia, trochę ekscytacji , generalnie nie było źle. Jak się okazywało podczas trasy największym problemem nie było pokonywanie rzek czy śnieg po kolana. Naszą bolączką okazał się brak wyobraźni i czytania mapy. Już na pierwszym punkcie mieliśmy opóźnienie. A był to dopiero początek. Przed nami jeszcze 10 pkt. Dotarło do nas, że nie będzie wesoło.
Teraz zmiana ekipy prowadzącej przyszedł czas na kolejny zespół. Dotarcie do drugiego okazał się nieco szybsze, lecz czekała tam na nas niespodzianka - "wszyscy gleba i razem , 1,2,......,9,10.". Łysy zadbał o to żeby nam nie było zimno i "pozwolił" na zrobienie 10 pompek :)
Do następnych punktów docieraliśmy z kolejnymi opóźnieniami.
Po 15 km udało się, chwilka odpoczynku i czas na posilenie się. 10 minutowa przerwa pozwoliła nam na przegryzienie czegoś i ruszyliśmy dalej. W miejscowości Słomino, musieliśmy oddelegować cześć zespołu do domu, otarcia stóp, skręcone kostki, i ponadrywane mięśnie nie pozwoliły na kontynuowanie marszu.
Została nas już czwórka + Łysy ]:-> Teraz to się zaczęło. Przyspieszenie tempa marszu, ponieważ godzina była już późna a przed nami jeszcze spory kawałek trasy do przebycia.
Po ciągłym obcowaniu z mapą i kompasem tego dnia, pomyłki były już sporadyczne i mniejsze. Pozwoliło to nam na szybsze docieranie do punktów. Po 9 godzinach ujrzeliśmy białogardzki komin. Wiadomo było, że już nie daleko, ale po przebyciu takiej trasy każde 100 metrów wydało się wiecznością.
I udał się po 11 godzinach powróciliśmy, niestety w niepełnym składzie.
Dzięki cierpliwości i pomocy ze strony Łysego poznaliśmy wiele przydatnych zagadnień z zakresy topografii i terenoznawstwa.
Kolejny "sprawdzian" przed grupą już 30 czerwca . Trasa krótsza ale bardziej wymagająca. Przygotowania trwają. :)
_S_H_Y_M_I_
wtorek, 2 kwietnia 2013
Grzmiąca ciąg dalszy
Czas na kolejne fakty z rajdu w Grzmiącej a więc jak wcześniej pisałem wróciliśmy na obiadek, a po obiadku w końcu przyszedł na czas na odpoczynek.
Po zaledwie dwóch godzinach nastały kolejny wyzwania przed nami. Na odprawę wezwani zostali patrolowi. Po odprawie odbyła się odprawa naszego patrolu. Okazało się, że .................. każda grupa ma za zadania przygotować a dokładniej parodie bajki. Na nas trafiło "opowieść o ZŁOTEJ KACZCE". Na początku konsternacja, ogromne zdziwienie, co to za bajka.
Po trudach i śmiechach ułożyliśmy scenariusz naszej wersji "kaczki".
21:00 i przyszedł czas na prezentację swoich wypocin. Prezentowaliśmy się jako przedostatnia grupa.
Co nie miało większego wpływu na wynik końcowy okazało się, że wypadliśmy całkiem nieźle.
Wszystkie występy zakończyły się około 23. Przed nami kolacyjka i spanko.
Tak, nam się tylko wydawało.
O 2:00 ALARM !!! SZKOŁA SIĘ PALI !!!! WSZYSCY NA ZEWNĄTRZ !!!!!
Szybkie przyodzianie tego co było pod ręką i szybciutko na plac przed szkołą. Sprawdzenie stanu ilościowego patrolu złożenie meldunku o zgodności stanu do komendantki rajdu. - Na szczęście to tylko ćwiczenia. Po czym krótki przemarsz, na którym otrzymaliśmy informację o kolejnej prezentacji na której przygotowanie mamy 20 minut. Tym razem mieliśmy przedstawić swój patrol oraz to czym na co dzień się zajmujemy.
Tym razem prezentowaliśmy się jako ostatnia grupa a zegarek wskazywał godzinę 4:00.
Teraz już serio czas na spanie - o 6:30 pobudka :\
Ranne wstawanie okazało się katorgą, ale cóż o 9:25 pociąg a przed nami jeszcze śniadanie i apel końcowy.
Szybkie pakowanko, jedzonko i na apel.
Wszyscy czekali na ogłoszenie wyników.
Po wyczytaniu i wręczeniu dyplomów za uczestnictwo już byliśmy bardzo zaskoczeniu a z drugiej strony zadowoleni gdyż nie zostaliśmy jeszcze wyczytani co oznaczało, że jesteśmy w pierwszej trójce.
"I czas na miejsce trzecie ...." - wyczytała komendantka.
I jeszcze większe zadowolenia bo znowu nie my.
I tak w podsumowaniu zajęliśmy II miejsce, a przed nami jeszcze jeden patrol z Białogardu.
Okazało się że patrole z Białogardu podczas tego rajdu nie miały sobie równych.
_S_H_Y_M_I_
Po zaledwie dwóch godzinach nastały kolejny wyzwania przed nami. Na odprawę wezwani zostali patrolowi. Po odprawie odbyła się odprawa naszego patrolu. Okazało się, że .................. każda grupa ma za zadania przygotować a dokładniej parodie bajki. Na nas trafiło "opowieść o ZŁOTEJ KACZCE". Na początku konsternacja, ogromne zdziwienie, co to za bajka.
Po trudach i śmiechach ułożyliśmy scenariusz naszej wersji "kaczki".
21:00 i przyszedł czas na prezentację swoich wypocin. Prezentowaliśmy się jako przedostatnia grupa.
Co nie miało większego wpływu na wynik końcowy okazało się, że wypadliśmy całkiem nieźle.
Wszystkie występy zakończyły się około 23. Przed nami kolacyjka i spanko.
Tak, nam się tylko wydawało.
O 2:00 ALARM !!! SZKOŁA SIĘ PALI !!!! WSZYSCY NA ZEWNĄTRZ !!!!!
Szybkie przyodzianie tego co było pod ręką i szybciutko na plac przed szkołą. Sprawdzenie stanu ilościowego patrolu złożenie meldunku o zgodności stanu do komendantki rajdu. - Na szczęście to tylko ćwiczenia. Po czym krótki przemarsz, na którym otrzymaliśmy informację o kolejnej prezentacji na której przygotowanie mamy 20 minut. Tym razem mieliśmy przedstawić swój patrol oraz to czym na co dzień się zajmujemy.
Tym razem prezentowaliśmy się jako ostatnia grupa a zegarek wskazywał godzinę 4:00.
Teraz już serio czas na spanie - o 6:30 pobudka :\
Ranne wstawanie okazało się katorgą, ale cóż o 9:25 pociąg a przed nami jeszcze śniadanie i apel końcowy.
Szybkie pakowanko, jedzonko i na apel.
Wszyscy czekali na ogłoszenie wyników.
Po wyczytaniu i wręczeniu dyplomów za uczestnictwo już byliśmy bardzo zaskoczeniu a z drugiej strony zadowoleni gdyż nie zostaliśmy jeszcze wyczytani co oznaczało, że jesteśmy w pierwszej trójce.
"I czas na miejsce trzecie ...." - wyczytała komendantka.
I jeszcze większe zadowolenia bo znowu nie my.
I tak w podsumowaniu zajęliśmy II miejsce, a przed nami jeszcze jeden patrol z Białogardu.
Okazało się że patrole z Białogardu podczas tego rajdu nie miały sobie równych.
_S_H_Y_M_I_
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)